Jak każda kobieta i mała dama w końcu zaczyna myśleć o biżuterii, ciekawy zegarek, bransoletka itp, więc Ma postanowiła i Lu wyposażyć w pewne kobiece świecidełka ;)
Co nam było potrzebne?
i tu wkrada się trochę ekologii... ( Naszą ekologiczną sówkę możecie zobaczyć TUTAJ )
Ostatnio dużo czasu spędzam ze swoją, jakże ulubioną koleżanką Panią mgr...a ulubionym naszym tematem jest macierzyństwo, no jakby inaczej...
i tak rozmawiamy, wymieniamy poglądy, jak to było w pierwszym roku, jak później, co się zmieniło i nagle doszłyśmy do tematu rodziny...a tu proszę:
"Tak jak w indywidualnym rozwoju człowieka można wyróżnić pewne stadia rozwoju, jak również w przypadku rodziny można wyłonić cykl rozwojowy, na który składają się:
1. Faza podstawowa, którą stanowi małżeństwo...."
no i zaczęły się schody, czy w aktualnych czasach, każda rodzina zaczyna od fazy podstawowej? Odpowiedź brzmi ,NIE.
A co z samotnymi mamami, one nie tworzą już rodziny? Tak zagłębiając się w "tajemną" wiedzę psychologii ( a raczej czasem "psychicznych" teorii z ubiegłego wieku ) czy one stanowią tylko część systemu, a raczej oddzielny podsystem, niesklasyfikowany???
Może błahy i banalny temat, ale jakoś te słowa utkwiły w mojej głowie. To, co według naukowców itp podobnych osób z dużą liczbą literek przed nazwiskiem, samotne mamy, to "jakiś" odrębny gatunek???
Może za ostre słowa, ale czasami to, co się czyta, to tylko Ma ręce załamuje...
Rodzina tak naprawdę jedno słowo, a wiele ma znaczeń i nie dla każdego oznacza to samo, a bynajmniej nie te same relacje czy zachowania.
Często się zdarza, że właśnie "rodzina" w rozumieniu mądrych panów, zawodzi nie funkcjonuje prawidłowo, co często jest przyczyną wielu, konfliktów na każdej płaszczyźnie, więc po co na siłę, "budować" coś, co z góry wiadomo, że jest skazane na niepowodzenie...
Czasami warto, zrezygnować z "normy", dla normalnego życia i dla własnej stworzonej przez siebie wizji RODZINY !!!
Nie ważne jakie są normy, co wypada, ważne być sobą i stwarzać sobie i innym takie warunki, w których naprawdę czujemy się dobrze, czujemy, że żyjemy, że to właśnie nasze życie, nasze miejsce, nasza rodzina...
i tak rozmawiamy, wymieniamy poglądy, jak to było w pierwszym roku, jak później, co się zmieniło i nagle doszłyśmy do tematu rodziny...a tu proszę:
"Tak jak w indywidualnym rozwoju człowieka można wyróżnić pewne stadia rozwoju, jak również w przypadku rodziny można wyłonić cykl rozwojowy, na który składają się:
1. Faza podstawowa, którą stanowi małżeństwo...."
no i zaczęły się schody, czy w aktualnych czasach, każda rodzina zaczyna od fazy podstawowej? Odpowiedź brzmi ,NIE.
A co z samotnymi mamami, one nie tworzą już rodziny? Tak zagłębiając się w "tajemną" wiedzę psychologii ( a raczej czasem "psychicznych" teorii z ubiegłego wieku ) czy one stanowią tylko część systemu, a raczej oddzielny podsystem, niesklasyfikowany???
Może błahy i banalny temat, ale jakoś te słowa utkwiły w mojej głowie. To, co według naukowców itp podobnych osób z dużą liczbą literek przed nazwiskiem, samotne mamy, to "jakiś" odrębny gatunek???
Może za ostre słowa, ale czasami to, co się czyta, to tylko Ma ręce załamuje...
Rodzina tak naprawdę jedno słowo, a wiele ma znaczeń i nie dla każdego oznacza to samo, a bynajmniej nie te same relacje czy zachowania.
Często się zdarza, że właśnie "rodzina" w rozumieniu mądrych panów, zawodzi nie funkcjonuje prawidłowo, co często jest przyczyną wielu, konfliktów na każdej płaszczyźnie, więc po co na siłę, "budować" coś, co z góry wiadomo, że jest skazane na niepowodzenie...
Czasami warto, zrezygnować z "normy", dla normalnego życia i dla własnej stworzonej przez siebie wizji RODZINY !!!
Nie ważne jakie są normy, co wypada, ważne być sobą i stwarzać sobie i innym takie warunki, w których naprawdę czujemy się dobrze, czujemy, że żyjemy, że to właśnie nasze życie, nasze miejsce, nasza rodzina...
Weekend jak weekend szybko się skończył. Było naukowo , wyjściowo, zabawowo, czyli jak zawsze intensywnie, a za tydzień świętujemy 2 latka Lu , matko jak ten czas leci !!!
Zobaczcie sami :
Pogoda na zewnątrz piękna i oby taka została, na pewno do 2 urodzinek Lu, które wyprawiamy w przyszłą niedziele :)
Słońce i początek wiosny, zawsze nastraja optymistycznie, wszystko rodzi się do życia i aż chce się działać, dlatego Ma się wzięła do roboty, co jest też przyczyną naszej mniejszej aktywności na FB i tutaj.
Ale co się odwlecze to nie uciecze, a jak się pozamykają pewne sprawy, to będzie zupełnie inaczej, będzie wiecej nas, więcej postów, więcej zdjęć i wszystkiego więcej :)
Ależ przyszła piękna wiosna :)
Dzisiaj spacerów końca nie było, cudownie, oby tak dalej !!!
Ale żeby mieć siły na te spacery to trzeba i coś zjeść, i coś pod szyję założyć, bo przecież wiatr jeszcze wieje na dworze. I tu z pomocą przychodzi nam Rara Baby na FB TUTAJ, a dokładnie piękne i kolorowe śliniaki chustkowe, z nieprzepuszczającą wilgoci warstwą. Idealne połączenie modnie, stylowo i na pewno miło i wygodnie.
W weekend, a dokładnie od piątku dużo się u Nas działo, to ZOO, to Starówka, to urodzinki i happy park, działoby się jeszcze więcej, ale niestety pogoda nie dopisała, a jak było zobaczcie :)
I skończył się intensywny weekend, a niedziela, była wręcz szalona i to w kolorze mięty z Bubi Boo.
Kochamy ich projekty, są dla Nas idealne, a dresik robi mega wrażenie. Nie dość, że modnie, to jeszcze super wygodnie. Materiał mięciutki, delikatny, nie krępujący ruchów. A skąd to wiemy, bo nasze testowanie odbyło się na urodzinach a Happy Parku, a tam szaleństw nie było końca.
Niestety wiosna na chwilę nam uciekła, ale słońce złapane na zdjęciach pozostało :). Kochamy taką pogodę, spacery, gonitwy za ptakami, po prostu przed siebie, byle dalej, byle szybciej. Na szczęście blisko mamy parki i palce zabaw, to naprawdę mamy co robić, a i przecież każdy patyczek i kamień zajmuje nam sporo czasu ;)
A dzisiaj chcemy Wam pokazać Naszą "przypadkową" stylówkę, Tak przypadkową, weszłyśmy z Lu na chwile do sklepu i wyszłyśmy z piękną czapką -za którą Lu sama zapłaciła ;)
Kiedyś wydawało mi się, że każdy dzień wygląda tak samo, mleko, karmienie, pieluchy, i tak w kółko, ale z czasem zaczęłam dostrzegać, że każda doba przynosi coś nowego... nowe osiągnięcia Lu. Każdego dnia zaskakuje mnie czymś nowym, nowym słowem, miną, ruchami, tańcem czy każdą inną rzeczą, której do tej pory nie robiła.
Codziennie budzimy się bardzo rano w granicach 5-6.30, bo, po co marnować dzień ;)
Zmiana pogody i od razu zmiana nastawienia do wszystkiego, kiedy świeci słoneczko, to od razu czujemy, że żyjemy, a ostatnie dni są po prostu bajeczne. Oby taka pogoda utrzymywała się jak najdłużej. Chcemy słońce, chcemy ciepło, bo to jak tlen potrzebne nam do życia, aż człowiek sam się uśmiecha do tych promieni za oknem, a my możemy spacerować, szaleć, biegać skakać.
Minął pierwszy miesiąc Lu w żłobku, ile było stresów, nerwów, nieprzespanych nocy...Mała choroba też już za nami i przy okazji kryzys też już pierwszy minął - przyznam było ciężko, zwłaszcza widząc łzy Lu jak zostawała w żłobku (na szczęście może ze 2 razy popłakiwała). Miesiąc pełen emocji, silnych emocji, czy będzie dobrze, czy Lu zaakceptuje nową sytuację, czy Ma wytrzyma bez córci.... i jakoś dałyśmy rade.
Długo oj długo czekałyśmy na te małe anielskie golaski, ale przyznam szczerze, to była miłość od pierwszego spojrzenia. Te malutkie figurki, laleczki są naprawdę przeurocze, nie tylko Lu się świetnie nimi bawi, ale również ślicznie wyglądają po prostu jako ozdoba.
Aniołków Sonny Angel można powiedzieć są tysiące, występują w najprzeróżniejszych odsłonach. Znajdziecie aniołki zwierzaczki, aniołki warzywa, owocem, w wersji morskiej czy specjalne edycje jak świąteczne czy czekoladowe, no same cuda.
Po długim czasie oczekiwania, w ostatnią sobotę - 1 marca odbyło się Pierwsze Spotkanie Mam Blogerek w Płocku.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)