-->

In emocje jak żyć z dziećmi partnera nowa rodzina relacje rozwód uczucia

Rodzina patchworkowa i Ty



Ostatnimi czasy wiele mówiło się na temat rodzin patchworkowych, czyli jak pewnie większość wie, takich rodzin w których partnerzy mają już za sobą nieudane związki, a z nich dzieci.

Funkcjonowanie w takiej relacji nie należy do najprostszych, trzeba się przygotować na wiele komplikacji, wyzwań czy całkowicie nowych niespodziewanych sytuacji, a sprawdzone w „normalnych” związkach zasady, tu raczej nie zdadzą egzaminu. „Nowi” członkowie rodziny i nie ważne jak często się widują za pewne nie od razu przypadną sobie do gustu, mowa tu zwłaszcza o dzieciach z poprzednich związków, a konflikty mogą pojawiać się na każdym kroku, dotyczyć poważnych, błahych spraw, wszystkiego.


Jak funkcjonować w takiej układance, zwłaszcza jeśli
chodzi o dzieci partnera?


Od razu mogę powiedzieć, że nie ma idealnego przepisu, recepty czy złotego środka, sama od ponad roku próbuję go znaleźć, ale czasami jest tak, że coś się sprawdza, a przy kolejnym spotkaniu jest zupełnie inaczej.


To co jest pewne, to macocha, ciocia, znajoma to nie mama, a ojczym, kolega, znajomy, to nie tata, tu raczej potrzebne są bardziej partnerskie relacje, pozbawione wygórowanych oczekiwań. Z resztą nawet tu nie można mówić o oczekiwaniach, raczej należy się ich początkowo wyzbyć i dać czas na poznanie się obu stronom.


Każdy musi znaleźć swoje miejsce w rodzinie i oswoić się z zaistniałą sytuacją, a ile potrzebuje na to czasu, to też nie zależy od nas. Przybrani rodzice, muszą raczej być bardziej uważni, więcej słuchać, muszą zasłużyć na szacunek „nowych” członków rodziny, a na siłę tego nie osiągną.

Ważne jest aby pamiętać o:
 
1. Szanuj granice i potrzeby dzieci, i partnera, nie narzucaj się ze swoją bliskością, ( co jest często błędem, ponieważ dzieci często nie są na nią gotowe ). 
Zwłaszcza na początku trzymaj się na uboczu, dla dzieci to i tak jest już trudna sytuacja, kiedy jedno z rodziców już nie mieszka z nimi w domu, a mają go tylko na weekendy, wówczas chcą mieć go tylko dla siebie.
Narzucanie się czy robienie czegoś na siłę, bo udowodnię sobie i innym, że będę świetną macochą, nic nie da, zrodzi kolejne niepotrzebne napięcia. Budowanie nowej rodziny wymaga czasu – i to jest chyba najważniejsza zasada.
 
2. Nie podważajcie autorytetu biologicznych rodziców. Tyczy się to zarówno tych, z którymi budujemy nowy związek,  jak i tych znajdujących się po drugiej stronie, często nielubianych, czy całkowicie obojętnych.
W przypadku tych drugich nie próbujcie być lepsi od nich, bo w oczach dzieci wiele stracicie podważając ich autorytet, nawet jeśli nie zgadzacie się z ich metodami wychowawczymi więź biologiczna ma tu decydujące znaczenie.
W przypadku partnera, również nie podważajcie jego relacji z dziećmi, a wspieracie go. Kiedy coś Wam się nie podoba, zawsze możecie porozmawiać z nim w cztery oczy i dojść do jakiegoś rozwiązania, ale nie prawcie uwag przy dzieciach.
 
3. Troszcz się. Nawet nie chodzi u to troskę matczyną, bo na pewno nie łatwo tak od razu pokochać cudze dzieci ( i o to też nie miej do siebie pretensji ) ale bądź, czuwaj, pomagaj kiedy tego potrzebują.
Może nie od razu zapałacie do siebie uczuciem, ale na pewno będzie na dobrej drodze, ty nawiązać wspaniałą relację. Działajcie powoli i cierpliwie.
 
4. Usuwajcie się kiedy zachodzi taka potrzeba. Nie zawsze i nie przy każdym spotkaniu z dziećmi partnera musicie być obecne.
Ważne by dzieci też miały go tylko dla siebie, niech razem jeżdżą na wycieczki, odkrywają wspólne pasje. Takie chwile przyniosą obopólne korzyści, wy nie będziecie się denerwować jak to znowu będzie, a dzieci będą miały czas na poradzenie sobie z poczuciem straty, a także utwierdzą się w przekonaniu, że nie zajęłyście całkowicie ich miejsca.
 
5. Szukajcie pozytywnych momentów, cech. Tak jeśli, ciężko Wam znaleźć porozumienie, może warto zacząć od szukania jakiś pozytywnych cech w dzieciach partnera, czy całej sytuacji, zamiast skupiać całą uwagę na  negatywach i tam marnować energią, której i tak potrzebujecie.
Mówcie, rozmawiajcie o nich, relację i pozytywne uczucia trzeba zacząć od czegoś budować, a zobaczycie z czasem ile ich będzie.

Każdy szuka swoich rozwiązań, każdy ma pewnie inny sposób, chętnie poznam Wasze propozycje na budowanie pozytywnych relacji w rodzinach "układankach" .
 
 
 

 

CZYTAJ WIĘCEJ

Share Tweet Pin It +1

1 Comments

In ciekawe miejsce dzieci fizyka iluzja magia nauka weekend zabawa

Pomysł na weekend - Farma Iluzji

 
Już końcówka wakacji, to najlepszy moment, by je jeszcze lepiej wykorzystać i my też tak zrobiliśmy. W ostatni weekend udało nam się odwiedzić FRAMĘ ILUZJI,  gdzie czekało na nas mnóstwo atrakcji, aż nawet nie wiem czy uda nam się wszystkie wymienić. Jedno jest pewne, to miejsce pełne, magii, złudzeń, gdzie nasze błędniki i zmysły, wręcz wariowały. Ma poczuła się znowu jak dziecko, odkryła nowe pasje, a Lu mogła sama na własne oczy doświadczyć iluzji.
 
Wizytę zaczęliśmy od Latającej Chaty Tajemnic, matko, niby masz świadomość jej konstrukcji, a błędnik wariuje po pierwszym kroku, niesamowite doznania.  Lu nawet udało się wejść po schodach i utrzymać równowagę, a Ma plątały się nogi ;)
 
Dalej niesamowite wizualne wrażenia zapewniła nam głowa Lu na talerzu ( tak, tak ,nic mylnego) czy w Muzeum Iluzji.
 
Niesamowite wrażenie robi również świat w skali makro, czyli wielkie stoły, krzesła, giga szachy, chińczyk czy klocki.
 
Jednak Ma i Lu najbardziej podobały się złudzenia, które dostarczył nam Zakręcony Domek, będąc w środku, już samemu się nie wie co się kręci, my czy domek. Musicie kiedyś tego doświadczyć oraz Tunel zapomnienia, oj tak tunel w którym migające kropeczki, sprawiają, że zapominasz o świecie, a podejmujesz walkę ze swoimi zmysłami, czy uda Ci się przejść na drugą stronę...
 
Atrakcji jest co niemiara kolorowa ścieżka zdrowia, wspaniały lasek doświadczeń,
 
 







 
 




 
 











CZYTAJ WIĘCEJ

Share Tweet Pin It +1

0 Comments

In dla dzieci ortopedyczna poduszka rozwój sen zdrowie

Śpię - zdrowo śpię




Każdy rodzić wie, jak ważny jest sen dla naszych pociech i nieważne czy dziecko śpi z nami czy samo. Sen sprawia, że dzieci "rosną" rozwijają się, odpoczywają. W czasie snu dzieci nie tylko nabierają energii do zabaw i szaleństw ale również uczą się, konsolidują ślady pamięciowe, czyli po prostu sen wpływa na proces zapamiętywania. A jak wiadomo nie wyspany maluch, to marudny maluch, więc warto zadbać o sprzyjające otoczenie oraz warunki gwarantujące dobry sen.

Dlatego też warto już od najmłodszych lat dbać również o kręgosłup w czasie snu. Lu dzięki uprzejmości firmy Sissel od ponad miesiąca śpi na poduszce ortopedycznej, przygotowanej specjalnie z myślą o najmłodszych.

Sama byłam ciekawa czy ta poduszka  się sprawdzi, czy Lu będzie chciała na niej spać ?

Ale zacznijmy od początku. 

Dlaczego zdecydowałyśmy się na taką poduszkę ?


1. Kształt poduszki - który jest efektem wielu badań, gwarantuje naturalną i zdrową pozycję w czasie snu."Unikalny profil poduszki umożliwia właściwe wsparcie dla szyi, odciążenie odcinka szyjnego kręgosłupa i zmniejszenie nacisku między kręgami oraz rozluźnienie mięśni. "

Dlaczego to jest takie ważne? ponieważ w okresie intensywnego wzrostu naszych maluchów okres przedszkolny i szkolny ( a Lu rośnie w zastraszającym tempie ) mają one zapewnione właściwe podtrzymanie kręgosłupa i zredukowane napięcie. 

2. Poduszka jest wykonana z pianki visco-elastic, która dopasowuje się do kształtu, ciężaru i temperatury ciała, a dodatkowo materiał ten został przebadany na obecność alergenów i Lu jako alergik potwierdza, to spokojnym snem


3. Rozmiar poduszki został dopasowany dla dzieci : 35cm x 25 cm x 9 cm
Teoretycznie przeznaczona jest dla dzieci od 4 roku życia, ale Lu mając 3 latka może już jej używać, ponieważ decydująca jest tutaj odległość od szui do czubka ramienia i powinna ona wynosić około 8 cm i więcej.


 Jak się u nas sprawdza ?


Tak jak pisałam wcześniej, początkowo były obawy czy Lu będzie chciała spać na takiej profilowanej poduszce. Teoretycznie dziecko powinno się przyzwyczaić do nowego kształtu poduszki przez około 14 dni, u Lu były to 2 dni i tak śpi do teraz.
Mimo, iż w łóżku ma jeszcze inne i ozdobne, małe i duże podusie, to do spania wybiera właśnie tą, firmy Sissel.

Nawet na działkę ją zabiera ze sobą dodatkwo podusia w komplecie ma kolorową poszewkę, dzięki czemu nie trzeba się marwić tym czy się pobrudzi, bo łatwo można ją zdjąć i wyprać. 
Poduszka tak się wszystkim spodobała, że nawet pies chciał ją sobie przywłaszczyć, bo taka wygodna ;)































CZYTAJ WIĘCEJ

Share Tweet Pin It +1

5 Comments