Magiczna
Ola.
Puk
puk – zapukało
słoneczko
swoimi długimi
promieniami w okienko Malej Lu.
-
Dzień
dobry, pora wstawać
–Lu przetarła
oczka i zastanawiała
się
czy to sen?
- Kochanie
wstajemy – powiedziała
Mama i obdarzyła
Małą
przesłodkim
buziakiem.
Lu
od razu z radością
zerwała
się
z łózka.
-
Mamo to Ty! – uśmiechnęła
się
i mocno przytuliła
do mamy.
Mała
Lu mieszkała
w malej chatce na skraju lasu razem z mama. Tata myszki pracował
daleko, daleko, że
ona sama nie wiedziała
gdzie to jest,ale gdy tylko mógł
od razu przyjeżdżał
do swojej córeczki. Lu uwielbiała
spędzać
czas z mama i babcią,
która niemal codziennie je odwiedzała.
Lu była
przeuroczą szaro-białą
myszką
z różową
kokardką
na ogonie. Całe
dnie spędzała
na zabawie to w chowanego, to w dom, to w malowanie, czytanie bajek i
zawsze jej towarzyszyła
mama i babcia. Jednak pewnego dnia ta sytuacja miała
się
zmienić...
-
Mamo, mamo co dzisiaj będziemy
robić?
Czy przyjdzie Babcia? – wołała
od rana.
Mama
chwile milczała
i szepnęła
do Małej
Lu:
-
Dzisiaj mam dla Ciebie niespodziankę,
pójdziemy w pewne magiczne miejsce.
-
Hmm magiczne miejsce, a gdzie, a co tam będziemy
robić,
a będzie
tam babcia? – Lu zadawała
tysiące
pytań.
– lecz mama nie zdradzała
jej tajemnicy.
Lu
i mama zjadły
pyszne śniadanie,
ubrały
się
i wyszły
z chatki, szły
i szły
pięknym
lasem, po drodze mijając
tez inne myszki zmierzające
w tym samym kierunku.
-Mamo
a gdzie my idziemy, gdzie babcia? – pytała
cała
drogę
– Czemu te wszystkie myszki idą
za nami? - już
jej się
to bardzo nie podobało
- Ja
chce być
tylko z Tobą
w magicznym miejscu – głośno
mówiła.
- A
gdzie mój wózeczek, nóżki
mnie już
bolą,
Mamo, mamo !!! - krzyczała.
Mama
spokojnie pogładziła
Mała
po główce
i powiedziała:
- Widzisz
to duże
drzewo tam niedaleko ?
- Widzę...
- odpowiedziała
Lu.
- Jeszcze
chwila i będziemy
na miejscu – powiedziała
Mama.
Lu
już
zniecierpliwiona zaczęła
się
ociągać
i marudzić
, jednak gdy były
coraz bliżej
dużego
drzewa, zaczęła
mocniej trzymać
Mamę
za rękę.
- Mamo
, mamo co to jest , gdzie my jesteśmy
? - pytała,
gdy dotarły
już
na miejsce.
- Pamiętasz
jak Ci rano mówiłam
o magicznym miejscu? Oto już
jesteśmy.
Podoba Ci się?
- zapytała
Mama
- Za
wielkim drzewem znajdowało
się
przedszkole, dla myszek, ale to nie było
zwykłe
miejsce. Wszędzie
były
kolorowe balony żółte,zielone,
niebieskie, czerwone, a nawet tęczowe.
Piękne
zabawki misie, samochodziki, lale czekały
z utęsknieniem
na swoich nowych przedszkolaków, aż
wyciągały
do nich swoje zabawkowe rączki.
Plac zabaw pełen
huśtawek,
koników, zjeżdżalni,tak
to było
idealne miejsce do zabawy.
- Lu
milczała,
rozglądała
się
dookoła.
Chciała
i nie chciała
pobiec do bawiących
się
wesoło
i śmiejących
innych myszek.
- Mamo
chodź
, chodź,
ze mną
na bujaczki, nie na zjeżdżalnie,
nie pobawmy się
w dom – krzyczała
, lecz mama nie pobiegła
za nią.
Zdziwiona i wręcz
zrozpaczona, wróciła
się
do Mamy i złapała
ją
mocno za rękę.
- Czemu
ze mną
nie idziesz? -pytała
ze łzami
w oczach
- Pamiętasz
to jest magiczne miejsce, tak? A magia występuję
w bajkach dla dzieci, tak? Wiec Mama nie może
tam iść.
Widzisz te Panie, które bawią
się
z myszkami, to zaczarowanie wróżki
i one będą
się
Tobą
opiekować,
jak Mama wróci do domu. - tłumaczyła
-
Nie możesz
się
bać,
przecież
w magicznej krainie wszyscy są
szczęśliwi
i wesoło
się
bawią,
- mówiła
- A mama cały
czas będzie
o Tobie i słać
Ci buziaki z oddali.
- Nie
Ty, to babcia ze mną
tu przyjdzie, nie znam tych myszek i nie chce! Chce bawić
się
tutaj z babcia!- krzyczała
coraz głośniej.
- Kochanie
Babcia tez nie jest wróżką
przedszkolną
i nie będzie
mogła
zostać
z Tobą
w magicznym miejscu. Mama będzie
cały
czas myślała
o Tobie, dobrze? Obiecuję,
że
jak nadejdzie czas powrotu do domu , przyjdę
po Ciebie razem z babcią
i tu tez będzie
czekała
na Ciebie niespodzianka. - uśmiechnęła
się
do Lu i powoli zaczęła
się
oddalać.
Mała
Lu chciała
i bała
się
zostać
w nowym miejscu, ale w tym momencie podbiegła
do niej inna mała
myszka z piękna
lalką
i powiedziała:
- Cześć
jestem Ola, pobawisz się
ze mną?
- zapytała
- Nie,
idź
sobie i oddaj mi tą
lalkę,
to moje – krzyczała
Lu
- Ale
ja pierwsza ją
wzięłam
i dlaczego na mnie krzyczysz? Chciałam
się
tylko z Tobą
pobawić.
- i Mała
Ola odeszła
ze łzami
w oczach.
Lu
została
sama na środku
placu, inne dzieci wesoło
się
bawiły,
a ona była
obrażona
na cały
świat.
Nie chciała się bawić,
ani rysować.
Nawet pyszne lody nie poprawiły
jej humoru.
I
tak minął
pierwszy dzień
w magicznym miejscu Malej Lu.
Gdy wracała
do domu z mama i babcia, cały
czas się
żaliła,
że
to miejsce jest okropne i więcej
tam nie pójdzie, ale również
dopominała
się
swojej magicznej niespodzianki, którą
obiecała
jej Mama. Wszystkie udały
się
na plac zabaw, gdzie został
zorganizowany festyn dla myszek. Szaleństwu
barw, muzyki i zabawy nie było
końca.
Myszki puszczały
bańki,
biegały
z kolorowymi balonami. Mała
Lu była
prze szczęśliwa,
ze jest tu razem z Mama i babcia. Była
tam kolorowa huśtawka,
dla trzech myszek i jedno miejsce, było
wolne.
- Patrz
Lu wolne miejsce na huśtawce,
choć
się
pohuśtamy
– zawołała
babcia
Mała
od razu pobiegła,
jedną
z bujających
się
myszek była
Ola z magicznego miejsca, i gdy tylko zobaczyła
Lu zawołała:
– Tylko znowu nie krzycz, tak nie można,
trzeba się
dzielić.
Malej
Lu zrobiło
się
przykro. Babcia zauważyła
że
myszka żałuje
swojego zachowania w przedszkolu. Dała
jej kolorowego balona, a Lu już
wiedziała
co ma zrobić,
podbiegła
do Oli z dużym
balonem i ją
przeprosiła.
Dziewczynki całe
popołudnie
bawiły
się
już
razem, aż
nie chciały
iść
do swoich norek , tak im się
to kolorowe szaleństwo
podobało.
Jednak nadszedł
wieczór i musiały
iść
do domków. Na pożegnanie
Ola zawołała
do Lu
- Do
zobaczenia jutro w magicznym miejscu, pokaże
Ci więcej
magicznych zabaw.
Lu
się
zawahała
jednak odpowiedziała
– Tak jutro będzie
jeszcze więcej
zabawy.
I
od chwili kiedy Lu poznała
co to zabawa, wręcz
magiczna zabawa z nową
przyjaciółką
Olą
już
nie marudziła,
że
nie chce chodzić
do przedszkola, wręcz
przeciwnie, sama ściągała
Mamę
z łózka,
by jak najszybciej dotrzeć
do magicznego miejsca, gdzie wszyscy są
życzliwi
i bawią
się
radośnie.
Magiczna Ola.
- Ja chce być tylko z Tobą w magicznym miejscu – głośno mówiła.
- A gdzie mój wózeczek, nóżki mnie już bolą, Mamo, mamo !!! - krzyczała.
- Widzisz to duże drzewo tam niedaleko ?
- Widzę... - odpowiedziała Lu.
- Jeszcze chwila i będziemy na miejscu – powiedziała Mama.
- Mamo , mamo co to jest , gdzie my jesteśmy ? - pytała, gdy dotarły już na miejsce.
- Pamiętasz jak Ci rano mówiłam o magicznym miejscu? Oto już jesteśmy. Podoba Ci się? - zapytała Mama
- Za wielkim drzewem znajdowało się przedszkole, dla myszek, ale to nie było zwykłe miejsce. Wszędzie były kolorowe balony żółte,zielone, niebieskie, czerwone, a nawet tęczowe. Piękne zabawki misie, samochodziki, lale czekały z utęsknieniem na swoich nowych przedszkolaków, aż wyciągały do nich swoje zabawkowe rączki. Plac zabaw pełen huśtawek, koników, zjeżdżalni,tak to było idealne miejsce do zabawy.
- Lu milczała, rozglądała się dookoła. Chciała i nie chciała pobiec do bawiących się wesoło i śmiejących innych myszek.
- Mamo chodź , chodź, ze mną na bujaczki, nie na zjeżdżalnie, nie pobawmy się w dom – krzyczała , lecz mama nie pobiegła za nią. Zdziwiona i wręcz zrozpaczona, wróciła się do Mamy i złapała ją mocno za rękę.
- Czemu ze mną nie idziesz? -pytała ze łzami w oczach
- Pamiętasz to jest magiczne miejsce, tak? A magia występuję w bajkach dla dzieci, tak? Wiec Mama nie może tam iść. Widzisz te Panie, które bawią się z myszkami, to zaczarowanie wróżki i one będą się Tobą opiekować, jak Mama wróci do domu. - tłumaczyła
- Nie Ty, to babcia ze mną tu przyjdzie, nie znam tych myszek i nie chce! Chce bawić się tutaj z babcia!- krzyczała coraz głośniej.
- Kochanie Babcia tez nie jest wróżką przedszkolną i nie będzie mogła zostać z Tobą w magicznym miejscu. Mama będzie cały czas myślała o Tobie, dobrze? Obiecuję, że jak nadejdzie czas powrotu do domu , przyjdę po Ciebie razem z babcią i tu tez będzie czekała na Ciebie niespodzianka. - uśmiechnęła się do Lu i powoli zaczęła się oddalać.
- Cześć jestem Ola, pobawisz się ze mną? - zapytała
- Nie, idź sobie i oddaj mi tą lalkę, to moje – krzyczała Lu
- Ale ja pierwsza ją wzięłam i dlaczego na mnie krzyczysz? Chciałam się tylko z Tobą pobawić. - i Mała Ola odeszła ze łzami w oczach.
Lu została sama na środku placu, inne dzieci wesoło się bawiły, a ona była obrażona na cały świat. Nie chciała się bawić, ani rysować. Nawet pyszne lody nie poprawiły jej humoru.
Gdy wracała do domu z mama i babcia, cały czas się żaliła, że to miejsce jest okropne i więcej tam nie pójdzie, ale również dopominała się swojej magicznej niespodzianki, którą obiecała jej Mama. Wszystkie udały się na plac zabaw, gdzie został zorganizowany festyn dla myszek. Szaleństwu barw, muzyki i zabawy nie było końca. Myszki puszczały bańki, biegały z kolorowymi balonami. Mała Lu była prze szczęśliwa, ze jest tu razem z Mama i babcia. Była tam kolorowa huśtawka, dla trzech myszek i jedno miejsce, było wolne.
- Patrz Lu wolne miejsce na huśtawce, choć się pohuśtamy – zawołała babcia
– Tylko znowu nie krzycz, tak nie można, trzeba się dzielić.
Dziewczynki całe popołudnie bawiły się już razem, aż nie chciały iść do swoich norek , tak im się to kolorowe szaleństwo podobało. Jednak nadszedł wieczór i musiały iść do domków. Na pożegnanie Ola zawołała do Lu
- Do zobaczenia jutro w magicznym miejscu, pokaże Ci więcej magicznych zabaw.
Wciągnęła mnie ta bajeczka :) bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńbaaaaardzo dziękuję :)
Usuń