Dziecięca ciekawość nie zna granic. Kiedy Lu zapytała, po co
Leo pieluchy i co się dzieje z ich zawartością, tak naprawdę nie wiedziałam, co
jej odpowiedzieć. Czy zrozumie cały proces - wchłaniania czy absorpcji. Dlatego
postanowiliśmy o to zadbać. Nauka przez bezpośrednie doświadczanie, to
najlepszy sposób by odkryć, co tak naprawdę w tych pieluszkach siedzi. Z pomocą
przyszła nam ekipa Dady, która wyposażyła nas w niezbędne akcesoria do
przeprowadzenia niezależnych i dokładnych testów oraz pomiarów.
W tajemniczym kuferku, który pojawił się w naszym domowym
laboratorium, znalazły się:
- pieluszka w rozmiarze ,,2''
- butelka z niebieskim płynem 300 ml
- szklana zlewka
- odważnik 1 kg
- specjalne papierki
- stoper
- nożyczki
- lupa
- rękawiczki
- miarka
Ala była zachwycona, że może wcielić się w rolę prawdziwego naukowca, który
pewnie dokona jakiegoś ważnego dla ludzkości (a na pewno istotnego dla małego
Leo) odkrycia.
Do badań podeszłyśmy bardzo poważnie. Lu zajęła się wnikliwym badaniem, ja
zapisywaniem wyników, przeprowadzonych testów.
1. Ocena
organoleptyczna
Swoje badania zaczęliśmy od oceny organoleptycznej
pieluch. Jak przystało na pracę w prawdziwym laboratorium i nazewnictwo musi
być fachowe ;). Ocena organoleptyczna polega na ocenie jakości produktu za
pomocą zmysłów. I tak w dotyku pieluszki wydają się
miękkie, a także
bardzo
cienkie. Mają
ciekawy i wesoły wzór, a do tego są
bezzapachowe. Brak zapachu
jest bardzo ważny, jak zauważyła "profesor" Lu. Dzięki temu znacznie
szybciej - również za pomocą zmysłu węchu - można wyczuć, że w pieluszce
znajduje się coś więcej niż tylko siku.
Zauważyłyśmy jeszcze specjalny identyfikator wilgotności
w postaci zmieniającego kolor paska, który mówi nam, kiedy w pieluszkę należy
zmienić.
Dodatkowo, dokładnie przyjrzałyśmy się rzepom, którymi
mocuje się pieluszkę na modelu. Są one naprawdę mocne, a do tego bardzo
elastyczne, dzięki czemu mamy pewność, że pieluszka nie uwiera dziecka, a
raczej z nim pracuje.
Dobrze, zatem obserwacja została wnikliwie przeprowadzona. Teraz przechodzimy
do bardziej zaawansowanych, wymagających odpowiedniego sprzętu i umiejętności
badań.
2. Czy da się ją rozciągnąć – test elastyczności
Pierwszy punkt planu badania to zbadanie elastyczności
pieluszki Dada. Lu z uporem maniaka próbowała wyciągnąć, a raczej rozciągnąć
pieluszkę, sprawdzając granice jej wytrzymałości (tak, tak -jak mówiłam - to
będą testy w ekstremalnych warunkach😉).
Pieluszka okazała się bardzo elastyczna i dodatkowo
wytrzymała na siłę, z jaką Lu ją testowała.
3 Ile „zje” wody – test chłonności
Kolejnym krokiem było sprawdzenie chłonności pieluszki. To
najważniejszy test, jaki przyszło nam przeprowadzić, dlatego byłyśmy bardzo
podekscytowane. Lu jako już prawdziwy naukowiec przygotowała materiały do
pomiarów. Do zlewki wlała 50 ml niebieskiego płynu i dokładnie wylała na całą
powierzchnię pieluszki.
W towarzystwie stopera dałyśmy pieluszce 5 minut na zajęcie
się zawartością jaką wylała do niej Lu, ale oczywiście cały proces
obserwowałyśmy. I wiecie co? Ten cały płyn zniknął pod siateczką w środku
pieluszki.
Po pierwszym etapie tego testu przeszłyśmy do kolejnego.
Za pomocą specjalnych papierków i ciężkiego 1 kg odważnika
chciałyśmy jeszcze sprawdzić, czy aby na pewno cały płyn się wchłonął i nie
wydostaje się już na zewnątrz, a dokładniej - czy Leo ma sucho, kiedy leży w
mokrej pieluszce.
Lu położyła 10 papierków na pieluszkę, przygniotła je
odważnikiem i przez 15 sekund czekałyśmy na to, co się stanie. I uwaga! Papierki
na wierzchu były całkowicie suche, tylko na pierwszych dwóch, bezpośrednio
stykających się z pieluszką, pojawiło się kilka kropel. Czyli pieluszki Dada są
naprawdę bardzo chłonne!
4. Pokaż „kotku” co
masz w środku – czyli co tam się dzieje
Po 5 minutach, co oczywiście odnotowałyśmy w naszych
badaniach, jeszcze raz dokładnie przyjrzałyśmy się pieluszce. I okazała się
prawie sucha! Ogarnęło nas niedowierzanie i zwątpienie w przeprowadzone dotychczas
pomiary. Czy aby na pewno nigdzie się nie pomyliłyśmy? Trzeba było
przeprowadzić kolejny test i padło: - „Mamo, przecinamy pieluchę!”.
Lu chwyciła za nożyczki i przecięła obiekt na pół. Była bardzo ciekawa, co tam w środku zobaczy.
I co się ukazało naszym oczom?
Materiał na wierzchu dokładnie
w miejscu, które styka się z pupą dziecka był suchutki, a cały płyn wsiąkł w
głębsze warstwy pieluszki. W środku odkryłyśmy również małe kuleczki, które
związały wodę, nie puszczając przy tym nawet kropelki. Te małe granulki odpowiadają
za całą magię, ponieważ to one absorbują wilgoć, która pojawia się w pieluszce,
gwarantując suchą pupę 😊
5. Test portfela
I na koniec chyba najważniejszy test. Czy pieluszki Dada
Premium Little One mu podołały? Oczywiście, ich cena jest naprawdę niska, a
może raczej taka, jaką być powinna. Za jedną pieluszkę zapłacimy około 0,44gr,
a wiemy, ile ich się dziennie zużywa. Dodamy jeszcze, że w opakowaniu znajdują
się 64 pieluszki, co w naszym przypadku starcza na około 10-14 dni.
Podsumowując!
Pieluszki Dada zdały wszystkie nasze testy bardzo dobrze, ale
chyba najlepszym wyznacznikiem ich jakości jest to, że my używamy ich od
urodzenia i nie zamierzamy zmieniać na inne!
A Ty? Jakich pieluszek używasz?
Właśnie te pieluszki czekają na swoją właścicielkę, która już niedługo przyjdzie na świat :) tym bardziej cieszę się z tak pozytywnej oceny
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą czytałam o tym teście u innej blogerki. Ja się zraziłam do tych pieluch pod koniec używania.
OdpowiedzUsuńTeż ją odkryłyśmy i również jesteśmy zadowolone z wyników :)
OdpowiedzUsuńKażda pielucha działa tak samo, ale dla dzieciaka to rzeczywiście świetna zabawa w "małego odkrywcę".
OdpowiedzUsuńTo jedyne na rynku pieluszki, które nie uczulały Meli. Kolejne rozmiary stosowaliśmy 2,5 roku.
OdpowiedzUsuńDada się u nas kompletnie nie sprawdziła. Odparzały pupę córki jak była mała więc teraz przy synku raczej ich nie kupię.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam używać pieluch Dada od rozmiaru 3 i nie zamieniłabym ich na inne. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa! Sama bym się pobawiła w szalonego naukowca, więc nie dziwię się, że Lu była taka zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPopularne PAMPERS nie dorównują DADZIE do pięt !
OdpowiedzUsuńPampers nas uczulały, a każdy tak zachwalał i polecał ;/ pupa była mokra a pieluchę mogłam zmieniać co chwile bo cała pęczniała w moment ;/ poza tym po nocy mała miała
Całe Body mokre bo przeciekało z pieluchy ;/
DADA rewelacja !!!!!
Pozdrawiam Mowmimamo.com.pl
U nas przy pierwszej i przy drugiej córce rządzi Dada i toujurs z Lidla. Dobre ceny, dobra jakość. Ale zdarzało się, że przeciekły. Mialam też pamapers 2 i były dużo gorsze od dady. Ale mam pytanie, gdzie ten pasek wilgotności? Nie widziałam go... 😃 Obecnie mam 7-mieiseczna piłkę i używamy już 4 😃
OdpowiedzUsuńU nas Dada sprawdzała się najlepiej :)
OdpowiedzUsuń