Pewnie jak większość mam po porodzie, tak samo ja, wcześniej czy później chce wrócić do sylwetki z przed ciąży. Jednym przychodzi to łatwiej innym trudniej, ale nie to jest najważniejsze, przede wszystkim należy to robić z głową i zdrowo. Nie przeforsowywać się już na początku, bo może to przynieść więcej szkody, niż pożytku.
Ja długo szukałam dla siebie jakiegoś zajęcia, jakiejś aktywności ruchowej, dzięki której czułabym się lepiej sama ze sobą, Najpierw miało być bieganie, niestety to chyba nie dla mnie. Później padła myśl, może siłownia, jakiś fitness, ale co z dziećmi, a poza tym tam to przecież rewia mody i super sylwetki. Na samą myśl, jakoś mi się odechciało. Później ćwiczyłam trochę w domu, raz z aplikacją, raz sama sobie wymyślałam ćwiczenia. Ale szczerze po nieprzespanych nocach, karmieniach, obowiązkach w domu, pracy, na aktywność fizyczną jakoś nie miałam już siły.
I tak właśnie zrodził się pomysł, na projekt #fitkura, który możecie zobaczyć na moim Instagramie.
Co to za projekt?
To połączenie obowiązków domowych z ćwiczeniami. Jak dla mnie oszczędność czasu i wygoda, a tego właśnie szukałam.
Dodatkową motywacją była możliwość, (dzięki uprzejmości Go Sport Polska) testowania wygodnych i naprawdę stylowych ubraniań marki Athlitech.
Po co one, kiedy ćwiczę w domu?
A tak naprawdę czemu nie? Czy wygodne i modne ubrania przeznaczone są tylko na siłownie? Zdecydowanie nie!
Sama byłam zdziwiona, gdy po założeniu nabrałam ochoty na ćwiczenia, a przede wszystkim było mi bardzo wygodnie.
A co testowałam?
Stanik sportowy Athlitech
Jest on niesamowicie wygodny i idealnie podtrzymuje biust podczas ćwiczeń i jazdy konnej. Dla mnie must have zwłaszcza, kiedy jeszcze karmię. Kiedy ćwiczyłam bez niego, naprawdę czułam dyskomfort, co również mnie zniechęcało, a teraz nie ma wymówek.
Dodatkowo oferuje on swobodę ruchów, poprawną postawę podczas aktywności sportowych. Siatka na plecach zapewnia lepszą wentylację, a elastyczna gumka pod biustem z podwójnego materiału nie tylko świetnie wygląda, ale doskonale podtrzymuje biust
To aktualnie moja ulubiona koszulka do ćwiczeń, ale i do karmienia. Jest luźna, przewiewna i do tego świetnie się prezentuje. Szarości to moje kolory, więc ja ją naprawdę uwielbiam. Z tyłu materiał zachodzi na siebie, co bardzo fajnie się prezentuje. Myślę, że nie raz mnie w niej zobaczycie.
Ja nie muszę ćwiczyć ,myślę że za dwa miesiące jak urodzę będę mieć brzuszek jak przed ciąży tak jak miałam w pierwszej ale wszystko się okaże w swoim czasie bo może się okazać, że jednak coś ćwiczyć będę musieć.. Pozdrawiam i zapraszam do siebie ❤
OdpowiedzUsuńWiola masz cudowną figurę, zazdroszczeę sie za siebie
OdpowiedzUsuńBardzo fajny projekt, żyć sportowo można także w bloku, o ile ma się oczywiście chęci :)
OdpowiedzUsuńTe legginsy treningowe wyglądają zachęcająco.
OdpowiedzUsuń