-->

In

jak Lu z psem

Jak to było u Nas. Jak wyglądało poznawanie swoich światów przez Lu i Akorda?

Pies był już zanim pojawiła się Lu, a że jest to pies po dużych przejściach i boi się czasami nawet własnego cienia, stwarzało pewne obawy czy zaakceptuje kolejne zmiany...

Początkowo kontakty i zabawy były ograniczane, bo wzajemnego podpatrywania, obserwowania i przyzwyczajania się do swojej obecności. Później pierwszy dotyk, ponanie zapachu, smaku i tak stopniowe zwiększanie kontaktu, oczywiście cały czas pod stałym nadzorem osób dorosłych.  A teraz tam gdzie Lu,tam jest Akord :) oczywiście w granicach rozsądku, ale patrząc czasem na ich zabawy, sama się zastanawiam na kogo bardziej uważać, bo Lu czasami robi z psem co chce i nie raz trzeba było interweniować, żeby to nie przejechała po nim wózkiem, chodzikiem, nie rzuciła mu  nic na głowę itp. (że on to toleruje ;))


Dzisiaj przedstawimy parę zasad, które należy wprowadzić w relacjach dziecko-pies (oczywiście dodam, że każdy pies i dziecko są inne i nie można generalizować, ale kilka podstawowych reguł się przyda ):

1. Należy bacznie nadzorować wszelkie kontakty dziecka z psem, nawet jeśli jest to pies terapeutyczny, instynkt zawsze pozostaje instynktem;

2. Przede wszystkim rozmawiać i tłumaczyć dziecku, że pies tak jak ono, czuje, odbiera, i reaguje na jego zachowanie;

3. Od początku uczyć właściwego zachowania wobec pupila;

4. Nie pozwalać dziecku na stwarzanie sytuacji, drażniących, prowadzących do rozzłoszczenia psa, bądź mogących wywołać nieoczekiwaną reakcje;

5. Od małego uczyć empatii, szacunku oraz pozytywnych uczuć wobec psa i innych zwierząt;

6. Jeśli chodzi o samego psa - nauczyć go podstawowych komend oraz reguł, których musi przestrzegać. Przede wszystkim mieć kontrole nad zwierzęciem; 

7. W przypadku obcego psa, należy zawsze zapytać właściciela czy pies akceptuje dzieci i czy ewentualnie można go pogłaskać, nie każdy pies na radość dziecka zareaguje tym samym spontanicznym uczuciem ( ale o tym w następnym poście);

8. Gdy obcy pies podejdzie do dziecka, powinno się ono zachowywać spokojnie, nie krzyczeć, i nie wykonywać gwałtownych ruchów, jak również nie uciekać, ponieważ może to wyzwolić pogoń psa za dzieckiem; 

9. Unikać  głaskania psa po karku ( o tym też więcej w kolejnych postach )

10. Gdy już w najgorszych przypadkach zaatakuje pies nie wolno uciekać, należy szybko położyć się na ziemi - tzw. pozycja żółwia i zakryć rękami twarz i uszy; 


I Najważniejsze, często to człowiek, właściciel swoim niepokojem, może prowokować psa do zachowań agresywnych, w tym przede wszystkim obronnych.  Dlatego podstawą każdej relacji człowieka z psem jest postawa pełna spokoju i opanowania, kiedy zwierze czuje się swobodnie i nie odczuwa, że zaistniałe zdarzenie czy sytuacja, może stanowić dla niego zagrożenie. 


Takich reakcji należy uczyć już od początku :)

















Zobacz również

10 komentarze:

  1. Pola też ma przyjaciela, a raczej przyjaciółkę! :)))
    nawet ulubionym Petitkiem Lubisiem się dzieli :P
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super u nas paluszki idą do podziału ;)
      Pozdrawiamy serdecznie :)

      Usuń
  2. No nieżle , ja bym nie dała rady dlatego nasza wersja wygląda inaczej :-)http://sprytnamamablog.blogspot.com/2014/01/jak-nauczyc-meza-ze-pies-tez-zwierze.html

    OdpowiedzUsuń
  3. My też mamy psiaka na obecną chwilkę Misia jest jeszcze malutka ale zapewne będzie on ulubionym pupilem naszej kruszynki:) o ile nie będzie mu dokuczać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj psiaki są w stanie dużo znieść ;) widzę to po Akordzie:)

      Usuń
  4. Moj Karol uwielbia ganiać za psiakami :) U nas mieszkanie na zwierzaka nie pozwala niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też na chwile obecną, nie mamy warunków, dlatego pies jest u dziadków i tam na szczęście ma chwile spokoju od Lu ;)

      Usuń
  5. U nas też jest pies, nawet dwa (jeden i drugi po przejściach ,z adopcji . Sunia była z nami przed pojawieniem się Młodego, piesek dołączył w tym roku) Nie zawsze jest pięknie i kolorowo, ale warto! Żadna interaktywna zabawka nie zastąpi dziecku dotyku wilgotnego psiego nosa na policzku :)
    https://www.flickr.com/photos/jagoda_1410/sets/72157646046296335/
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nasz też adoptowany, ale jak Lu z nim szaleje, to z nikim innym i ta radość - bezcenne

      Usuń

Jak masz ochotę pozostaw nam coś od siebie:)