Tak odsunęłam się na troszkę z blogowego świata, i jakoś nie czuję, tego nacisku, że trzeba coś napisać, bo wypada, bo żeby licznik się przesuwał coraz wyżej i wyżej...
Chyba doszłam do tego momentu, że już nie muszę nikomu niczego udowadniać, być wszędzie, pisać o tym co modne, w sumie to akurat rzadko wpływało na tematykę postów. Ale być, pisać, by tylko się pokazać tu czy tu...
Chcę iść w troszkę chyba inną stronę, ( ale oczywiście blog będzie nadal ) może wpisy nie będą się już pojawiały z taką częstotliwością jak wcześniej, ale będą.
Pojawiło się parę możliwości, innych miejsc do pisania, rozwoju, działania i chce się im poświęcić, ale na pewno będziemy Wam się pokazywać i pisać...
A co mi dało blogowanie do tej pory?
Na pewno stało się deską ratunkową, wiem, że pewnie większość myśli, co to za filozofia, dostajesz coś za darmo i piszesz, tak tylko na wszystko trzeba zapracować, nie ma od tak, że się ładnie uśmiechniesz i masz...
Mi blogowanie, pozwoliło nie zatracić się w beznadziejności, odkryć siebie i swoje możliwości...
A dlaczego "nie zatracić się w beznadziejności"? bo siedząc z maluchem w domu, szukając bezsilnie pracy, po prostu można zwariować, kiedy wiesz, że masz siły, chcesz coś robić, a tu cisza...
i zaczynasz myśleć, może naprawdę jestem taka beznadziejna, nigdzie się nie nadaję... i tak czekasz, każda minuta, każda godzina jak wieczność nic nie zmienia...
czekasz i czekasz... i już w pewnym momencie nie wiesz na co, na byle jaką ofertę, by choć wyjść na rozmowę...by poczuć, a może, albo znowu się rozczarować, no tak nie zadzwonili...
A tak zakładając bloga, rodzi się poczucie, że jednak coś możesz, coś robisz, nie siedzisz bezczynnie w domu, coś zaczyna Cię motywować, chcesz działać i działasz. Raz z lepszym rezultatem, raz z gorszym, ale coś robisz dla siebie, często też dla tego malucha. Zaczynasz czuć tą moc, która w Tobie drzemie i jeśli nie poddasz się, nie upadniesz pod ciężarem opinii innych, zwłaszcza często bezpodstawnej krytyce, bo anonim jest zawsze mądrzejszy, to jesteś w stanie coś osiągnąć, coś dla siebie, znaleźć pasje udowodnić sobie, nie innym, że możesz więcej niż Ci się wydaje...
O taka moja krótka refleksja nam tym co, było...
Tak powinno być, blogowanie ma sprawiać przyjemność. Post raz na tydzień, raz na dwa - to nie ważne, ważne, że Ty się spełniasz :)
OdpowiedzUsuń