Czas przed świętami, niby magiczny, niby pełny radości.. tylko gdzie to wszystko tak naprawdę się dzieje, w walce o zdobycie wymarzonych prezentów, karpia czy gonitwie pomiędzy szafkami, z jednoznacznym słownictwem na ustach? Albo może na parkingach przed hipermarketem, kiedy to każdy jest gorszy, każdy bardziej się spieszy, bo mi to się należy...
Czy tak to zapamiętaliśmy z dzieciństwa?
Ja na pewno nie, były zakupy, ale były też rodzinne spacery i życzliwość. W sklepach i pod choinką było mniej, a w sercach jakby więcej miejsca na drugiego człowieka. Nie każdego może było stać na jedną drogą lalkę barbie, (a przecież teraz jedna to za mało, pięć minimum...) czy świetny zdalnie sterowany samochód, ale potrafiliśmy się cieszyć tym co mamy i że jesteśmy razem.
Ja to tak pamiętam i chciałaby, żeby moja córka też kojarzyła Święta z rodziną, z tym co tam naprawdę jest ważne w te dni, a o czym często zapominamy na co dzień, Prezenty rzecz nabyta, popsują się to się je wyrzuci, ale nie wyrzucajmy ludzi, rodziny, nie stawiajmy ich za górą prezentów czy dumy..,
Święta to czas magiczny kiedy dzieją się rzeczy niewyjaśnione, to czas by pomyśleć, co tak naprawdę jest w tym życiu ważne, kiedy zło i nienawiść można zamienić w życzliwość i wyciągnąć dłoń do drugiego człowieka. Kiedy nie ma ja , ty, a jesteśmy My - rodzina.
Nie traćmy czasu i energii na niepotrzebne tak naprawdę rzeczy, zamiast kolejnego samochodu czy lalki usiądźmy razem z dziećmi, poczytajmy, opowiedzmy o Bożym Narodzeniu, pośpiewajmy kolędy, ten czas razem niech będzie dla każdego najwspanialszym prezentem w te święta.
Niestety. Tak to właśnie jest. I to w dzisiejszych czasach jest najsmutniejsze...... Też tęsknię za świętami z dzieciństwa, skromnymi - ale wesołymi i takimi bardziej ludzkimi.
OdpowiedzUsuńdokładnie gdzie ludzie byli na pierwszym miejscu, a nie rzeczy....
Usuń