In dziecko emocje poczucie własnej wartości rozwój wychowanie
Chcesz wychować orła, to czemu trzymasz go w klatce?
Posted on czwartek, 8 czerwca 2017
Każdy rodzic, a przynajmniej wielu z nich chce, aby jego
dziecko było pewne siebie, realizowało marzenia, rozwijało pasje, odnosiło
sukcesy, radziło sobie z porażkami, szło śmiało przez życie…
Sporo tego co?
Niestety dużo chcemy, a mało dajemy. No może nie mało, ale
często nieświadomie ten rozwój pewności siebie, samodzielności znacznie
hamujemy. Kiedy maluch przychodzi na świat chcemy mu zapewnić jak najlepszy
start, dbamy o jego rozwój poznawczy, stymulujemy zmysły, poświęcamy całych
siebie, uczymy ciekawości świata. Z utęsknieniem czekamy na pierwsze słowa,
kroki, pierwsze świadome interakcje z nami. Kiedy maluch to wszystko osiągnie,
jakbyśmy za sprawą czarodziejskiej różdżki zapominali, że dziecko dalej się
rozwija i zdobywa nowe umiejętności. Fakt często robi to w sposób, który nam
rodzicom wydaje się nieodpowiedni…
I tu pojawiają się schody… Zaczynamy nieświadomie podcinać
skrzydła naszym pociechom. Zamiast pozwalać dziecku na zdobywanie różnych
doświadczeń, to albo zakazujemy, albo robimy wszystko za nie, bo tak szybciej,
łatwiej, to jak ono ma się nauczyć tego wszystkiego co wymieniłam wyżej?
Nie pozwalamy na wyrażanie uczuć, uczymy, że mają być
posłuszne i najlepiej nie mieć swojego zdania, albo jeszcze inaczej jednego
dnia współpracujemy, traktujemy jak partnera, szanujemy ich zdanie, a drugiego
nie pozwalamy na nic. Jak dzieci mają się w tym wszystkim odnaleźć i do tego
jeszcze rozwinąć skrzydła?
Zatem prześledźmy najczęściej popełniane błędy
1. Nie traktujemy dzieci poważnie
Tak niby zdajemy sobie z tego sprawę, ale gdy przychodzi co
do czego, zwłaszcza w „kryzysowej” sytuacji, zapominamy o tym i skupiamy się
tylko na sobie i swoich racjach. Zapominamy, że dzieci również mogą mieć i wyrażać
swoje zdanie, które niekoniecznie musi być zgodne z naszym. One w ten sposób
uczą się, poznają siebie. Pozwólmy im doświadczać wszystkiego i traktujmy jak
sami byśmy chcieli być traktowani. Nie oceniajmy, a starajmy się je zrozumieć,
nie z góry, a z tego samego poziomu. Przecież Wy też kiedyś byliście dziećmi.
Przypomnijcie sobie, ile razy mieliście dosyć ciągłego słuchania, że rodzic ma
zawsze rację, że Wy mało wiecie jeszcze o życiu itp. To jak Wasze dzieci mają
się tego życia nauczyć, przytakując i robiąc wszystko pod wasze dyktando?
2. Zdobywaj góry, ale najlepiej siedząc w fotelu
Od początku chronimy nasze dzieci, taka nasza rola. I tak
chcemy, by szły śmiało przez życie, a cały czas nie pozwalamy im na
samodzielność, na jakiekolwiek potknięcie, bo już biegniemy z poduszką. Nie
dopuszczamy do siebie myśli, że dziecko może się zranić, nie pozwalamy na
złość, smutek, bo nas samych uczono, że to są złe emocje. To jak one mają
poznać i zdobywać ten świat, trzymając się sukienki mamy jeszcze na studiach, czy
ubrane od góry do dołu w folię bąbelkową? Przez taką ochronę odbieramy im
możliwość zmierzenia się z negatywnymi emocjami, z konfliktami, prawdziwym
życiem, a przecież chcemy by nauczyły się radzić sobie, kiedy nas w pobliżu nie
będzie. Bądźmy obok, wspierajmy, ale nie wyprzedzajmy tego, co się stanie.
Chroniąc dzieci przed stresem, możemy je tylko nauczyć bierności, niechęci
angażowania się w różne nowe rzeczy czy ciągłego szukania pomocy u innych.
3. Nie ważne w czym i tak jesteś najlepszy
Tak chcemy, aby nasze dzieci były najlepsze we wszystkim,
chwalimy je, wzmacniamy, wręcz uwielbiamy. Tylko czy to ma sens, kiedy nasz
zachwyt nad zwykłą kreską jest identyczny z reakcją na wygrany konkurs maluch
może zatracić obiektywizm, a tym samym w przyszłości może nie potrafić właściwie
ocenić sytuacji. Może przestać się starać, bo przecież zawsze wszystko robi
idealnie, a nawet nie dostrzegać błędów, bo przecież ich nie popełniał. Z drugiej
strony dziecko staje się zależne od takich pochwał i ciągle się ich domaga, bo
one go nakręcają do działania, nie on sam, lecz wzmocnienia płynące z zewnątrz.
Nie potrafi trafnie ocenić swojej osoby, bo własne sądy opiera tylko i wyłącznie
na opiniach innych, przede wszystkim rodziców, co może doprowadzić do braku
umiejętności podejmowania decyzji, czy niskiego poczucia własnej wartości, taci
kontakt z samym sobą.
4. Wszyscy popełniają błędy, tylko nie my
Niestety drogi rodzicu, Ty też popełniasz błędy, może nie
chcesz się do tego przyznać zwłaszcza przed dzieckiem, ale taka jest prawda. I
warto rozmawiać o tym z dziećmi, przyznać się do pomyłki, one w ten sposób
również się uczą. Przyznając się do błędu, nie tracisz autorytetu, a wręcz
przeciwnie zyskujesz coś więcej, budujesz w oczach dziecka swoją wiarygodność. Przecież
dzieci są mądre, czasem mądrzejsze od nas i potrafią dostrzec, kiedy rodzic
kłamie czy chce nimi manipulować, czy tego chcemy nauczyć nasze pociechy? Przyznanie
się do słabości lub popełnianych błędów to przecież coś zupełnie normalnego, bo
nie ma na świecie ludzi nieomylnych.
5. Ja to zrobię lepiej
I znowu chcemy, aby nasze dzieci były zaradne, pomagały w
domu itp, a my ciągle ich ze wszystkiego wyręczamy. Nie, nie zrobisz kanapki,
bo się skaleczysz, nie wyniesiesz śmieci, bo wszystko rozsypiesz, nie ułożysz ubrań,
bo ja to zrobię szybciej. Takie wyręczanie nie tylko, nie uczy samodzielności
naszych dzieci, ale podcina im skrzydła. Słysząc ciągle takie komunikaty, co
maluch może wywnioskować? Że wszystko robi źle, do niczego się nie nadaje.. a
przecież samodzielne wykonanie jakiejś czynności nawet najmniejszej daje im
satysfakcję, radość i dumę. Nie bójmy się bałaganu, straty czasu, my też kiedyś
musieliśmy się tego wszystkiego nauczyć. Wspierajmy, a nie wyręczajmy, bo w ten
sposób dzieci uczą się stawiać czoła problemom, podejmować aktywność,
decydować. Jeśli zabierzemy im tą możliwość mogą nie potrafić radzić sobie z
trudnościami życia codziennego, przecież w przedszkolu czy szkole my za nich
nic nie zrobimy.
Przede wszystkim akceptujmy dziecko takim jakim jest, bo
nami nigdy się nie stanie. Bądźmy świadomi jego mocnych i słabych stron,
rozmawiajmy, bądźmy obok, wpierajmy, a nie oceniajmy. To najlepsze, co możemy
zrobić dla naszych pociech.
Chcesz wychować orła, to czemu trzymasz go w klatce?
Mamailusia
11:11
Mamailusia
Psycholożka i pasjonatka macierzyństwa poprzez zabawę i obcowanie ze zwierzętami. Niespełniona dogoterapeutka, która wciąż czeka, no właśnie na Pana psa. Mama Lusi, z którą codziennie uczy się poznawać świat i odkrywać to, co w nim najlepsze. Najchętniej uciekłaby na wieś, by tam wieść sielankowe życie, choć z drugiej strony w miejscu usiedzieć nie potrafi, bo dusza trenera wciąż pcha ją do działania.
Zobacz również
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Popełniłam chyba wszystie możliwe błędy i kilka zupełnie niewiarygodnych. Ale zawsze kontrolowałam się, by nie podcinac skrzydłe. Zadarzyło mi sie, nie raz, czy dwa, ale w ogólnym rozrachunku jednak kibicowałam niż hamowałam. Teraz mam znacznie trudniej. Świadomośc najmłodszego dziecka, które zbyt szybko rośnie, stawia mnie wciąz na szalach. Walczę ze sobą, by nie traktować jej jak maluszka i pozwolic byc sobą.
OdpowiedzUsuńTo ważne, co piszesz. Wg mnie to bardzo ważne żeby dziecku dac przestrzeń do odkrywania świata i siebie samego
OdpowiedzUsuńWiększość z tych błędów popełniłam przy pierwszym dziecku. Przy drugim powinno być już lepiej, czas wyciągnąć wnioski. Przynajmniej tak się łudzę :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że przede wszystkim w wychowaniu liczy się konsekwencja. Tak jak np. w tym punkcie o zaradności: niech dzieciak będzie jak najszybciej niezależny. Nawet jak coś zrobi nieudolnie, ale nie spowoduje wypadku to trzeba wspierać. Następnym razem będzie lepiej. Ćwiczenie czyni mistrza.
OdpowiedzUsuńNo i jednak zrównoważone podejście. Nie być tyranem, ale też trzeba wiedzieć, ze dziecko to nie kumpel i musi wiedzieć gdzie są granice.
No i chwalić, dodawać pewności siebie, motywować do działania i wychodzenia do ludzi, nawet pewnej bezczelności, ale bez wpędzania w narcyzm.
Zapraszam do skomentowania na moim blogu: https://marktheartist.wordpress.com/
Staram się nie popełniać tych błędów. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, wychowanie dzieci na pewnych siebie, odważnych i szczęśliwych ludzi jest bardzo ciężkie. Ale najważniejsze aby rodzic miał wysokie poczucie własnej wartości, ponieważ jeśli będzie miał niską samoocenę i nie będzie się akceptował i realizował tak samo będzie z jego maluchem ;)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że wiele naszych rodzicielskich błędów wynika z pośpiechu, w którym żyjemy. Tu praca, tu spotkanie, tam ważny telefon. I tak wyręczamy dziecko, żeby było łatwiej, szybciej. Widzę to po moich dzieciach chociażby z tym wyręczaniem. Ale najważniejsze, żeby to dostrzec i pracować nad sobą.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! Staram się nie popełniać chociażby części tych błędów...ale wiadomo, że nie zawsze jest tak jak sobie postanowimy:-) Ale nie chce by moje dzieci przed wysokie ambicje rodziców nie miało dzieciństwa! Dlatego daje im dużo swobody...
OdpowiedzUsuńSzczególnie mi bliski jest punkt "ja to zrobię lepiej". Walczę z tym na codzień. Synowie są an etapie, że opanowali samodzielne ubieranie/rozbieranie, ale robią to kosmicznie wolno:
OdpowiedzUsuńmajtki-zabawa-spodenki-zabawa-1 skarpetka-chce mi się pić itd.
Czasami łapię się na tym, że ich przebieram, a czasami mocno stopuję by robili to sami, w swoim tempie, ale samodzielnie :)
Wychowanie dzieci jest mega trudne i męczące. A im są starsze tym chyba jest ciężej. A błędy popełnia każdy.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Myślę, że wielu osobom już sam tytuł powinien dać dużo do myślenia. Ludzie chcą żeby ich dzieci nie wiadomo kim były, a pozwalają na tak małą, nie pozwalają ryzykować i próbować..
OdpowiedzUsuńBardzo ważne zasady, ja staram się dawać córce sporo samodzielności, zresztą może to wynika z mojej beztroski, bo zdarza mi się nie dostrzec pewnych zagrożeń (jak choćby stawanie na krześle - ja nie myślę ,że może się przewrócić, a mój partner od razu sie tego obawia).
OdpowiedzUsuńTo nieświadome podcinanie skrzydeł jest chyba najgorsze..i niestety rodzice często z tego nie "wyrastają" :/.
OdpowiedzUsuńNajgorsze, co może być. Nie projektować swoich oczekiwań i marzeń na dzieci i nie zmuszać ich do spełniania oczekiwań niespełnionych rodziców..
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst ! :)
OdpowiedzUsuńChcę Ci polecić książkę "Zatrzymać dzień" - ponieważ jest to obowiązkowa lektura dla każdej mamy ! Słyszałaś już może o niej?
Pozdrawiam
Mamą jeszcze nie jestem, ale kiedy nią zostanę nie chciałabym popełniać tych błędów.
OdpowiedzUsuńŚwietny post :) będę zaglądać częściej :)
Hmmm, nie jestem idealna. Realnie patrze na świat i bardzo realnie patrze na córkę, nie wychwalam i nie krytykuje, jak coś zrobi dobrze-pochwalę, jak zrobi źle, tłumacze co by musiała poprawić :)
OdpowiedzUsuńNiestety, pora się przyznać, że popełniam wszystkie lub prawie wszystkie te błędy... Szczególnie w odniesieniu do starszej córki. Ale staram się poprawić 😃
OdpowiedzUsuń